Stara czy nowa trylogia?

Powerfulka

Czyli niekończący się spór wśród fanów Star Wars. Starej trylogii najczęściej zarzuca się, że ma infantylną fabułę, jest tandetna i efekty specjalne są beznadziejne(chociaż nic dziwnego - w końcu to lata 80). Z drugiej strony nowa jest krytykowana za pchanie efektów tam gdzie nie trzeba, brak klimatu oryginalnych części, beznadziejne postacie. To główne zarzuty fanów. Ja osobiście nigdy nie dzieliłam Sagi na dwie trylogie, dla mnie zawsze stanowiły jedną, nierozerwalną całość i chyba dlatego obie lubię tak samo. Może mają inny klimat, ale jak dla mnie to wciąż klimat SW.

Dark Lord Of The Sith

Oczywiście, że Stara Trylogia! Z upływem lat Lucas chyba się naoglądał za dużo kiepskich romansideł i amerykańskich seriali dla nastolatek, bo na tym chyba wzorował Nową Trylogię. Oczywiście nie mówię, że jej nienawidzę, ale jednak Starą lubię bardziej. Ten klimat, ta fabuła, to zaskoczenie kiedy dowiadujesz się, że Vader to ojciec Luke'a, Leia całowała się z bratem, ale jednak kocha Hana. Te kultowe teksty: "I am your father", "It's a trap!" etc. CUDOWNE!

Leia Organa

Ja lubię obie tak samo.
Nową - bo jest Annie, to na nim wzorowałam 'mojego tatusia' w opowiadaniu.

Starą

Nimrodel

Wiadomo, że lubię obie, ale chyba jednak bardziej nową. Fabuła ciekawa, jest Anakin, jest Padme, Obi-Wan - czyli większość moich ulubionych bohaterów, poza tym efekty specjalne są dużo lepsze, a to, jak wiadomo, wpływa na ocenę filmu science fiction. Co nie zmienia faktu, że starą trylogię też bardzo lubię. Wink